Etykiety

niedziela, 8 października 2017

Moja przygoda z szydełkiem

No i wyszło szydło z worka! A właściwie przyszło w kartonie razem z kolorowymi sznurkami i wyjścia nie było! Postanowiłam, że nauczę się robienia koszyczków na szydełku. A wszystko to po to, by na warsztatach hand made, które prowadzę w pracy zastąpić szycie czymś nowym. Jako, że te koszyki podobały mi się bardzo, i że nie znalazłam osoby, która chciałaby takie warsztaty poprowadzić, to stwierdziłam, że sama się tego nauczę! Nie było łatwo ale udało mi się to!
Tak wyglądały moje pierwsze koszyczki - zrobione za luźno, nierówno. Ale już przy nich opanowałam jak robi się półsłupki, słupki, łańcuszki i oczka stałe.
Te były następne. W ich przypadku poszalałam z zacieśnianiem nitki - nie dość, że miałam problem z przewleczeniem szydełka, to jeszcze lekko baryłkowate wyszły ;) Tak czy siak stoją teraz w mojej łazience.
Co by nie było! Człowiek uczy się na błędach! Ten koszyk i ten z początku posta są już proste, równe, i odpowiednio sztywne :) Tym razem robiłam je dla koleżanek. Bardzo się starałam, a dodatkowo nabrana wcześniej wprawa pozwoliła w końcu na zrobienie niemal idealnych koszyczków ;)
Także od dziś, na Nie z Chin czasami zobaczycie i szydełkowe posty!

10 komentarzy:

  1. W Twoim przypadku powiedzenie - trening rodzi mistrza - jak najbardziej jest trafne.
    Super.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. ćwiczenie czyni mistrza super:)brawo ty

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie! Koszyczki są cudne :) Warto ćwiczyć bo wszystkiego można się nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! Bo my rękodzielnicy tak już mamy - żadna technika nam nie straszna ;)
    prawda jest taka, że jak ktoś ma smykałkę do rękodzieła, to będzie w stanie opanować wiele różnych technik.
    No i jaka satysfakcja z tego płynie - jak się człowiek nauczy czegoś nowego ;)
    Koszyczki piękne, nawet te pierwsze! Uświadomiłaś mi właśnie, że mam taki kolor sznurka, że mogę sobie zrobić koszyczek do łazienki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, ćwiczenie czyni mistrza:) i mnie sie podobaja! Brawa za determinacje i samozaparcie :):);)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zachwycona i pewnie niedługo się do Ciebie uśmiechnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie Ci idzie :) fajne koszyczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekstra nowa technika i jakie super efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj uwielbiam te sznureczki;-)Bardzo fajne koszyczki, ja swoje dziergałam trochę innym splotem, pokażę jak obfocę;-)

    OdpowiedzUsuń