Muszę Wam pokazać moje ostatnie koszyczki! Sama wiem, że mega duży postęp zrobiłam w szydełkowaniu. Te koszyczki są już sztywne, równe i proste. A co więcej zaczęłam bawić się w łącznie kolorów.
To pierwszy przykład takiego łączenia - koszyczek w kolorze intensywnej fuksji z białym wykończeniem.
Drugi, to maleńki, jednolity biały koszyczek, który powędrował już do mojej koleżanki.
A to jednolity, nico większy ciemno-brązowy koszyczek, który czeka na swój nowy dom.
Na koniec nieco wyższy koszyczek ze sznurka w kolorze pudrowego różu i szarego. Tak prezentuje się z zawartością :)
Teraz trwa u mnie projekt tworzenia czegoś bardzo dużego, praktycznego i wymagającego godzin pracy i sporej ilości sznurków. Mam nadzieję, że całkiem niedługo będę mogła Wam pokazać ostateczny efekt.
Świetne koszyki. Widać, że mocno trzymają pion :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super koszyczki,robienie ich naprawdę wciąga ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocham sznurki :D koszyczki wyszły piękne, szczególnie ten biało-fuksjowy! Lubię takie połączenia kolorów :)
OdpowiedzUsuńja dzisiaj z kolei skończyłam trzecią podkładkę na taboret, właśnie ze sznurka. W kolorze miętowym :) pewnie za jakiś czas się pochwalę na blogu.
Jestem też ciekawa, nad czym teraz pracujesz - jesteś taka tajemnicza :P
Bardzo ładnie wyglądają. :D
OdpowiedzUsuńPiękne koszyczki szkoda że ja w tym temacie jestem noga.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Ja już znalazłam idealna instrukcje i tez juz zaczyna to jakoś wyglądać :)
OdpowiedzUsuńSuper! I brawo za postępy :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Cudne koszyczki!!!
OdpowiedzUsuńświetne koszyczki :) zwłaszcza kolorystyka tego pierwszego i ostatniego :D chyba sie psuje bo jeszcze pare lat temu róż mnie niemal palił xD czy to starość ??? :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajne
OdpowiedzUsuńŚliczne koszyczki :-) W sam raz na różnego rodzaju "przydasie".
OdpowiedzUsuń