Etykiety

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Na miarę szyty wkład do rowerowego koszyka


Kolejna nowa pozycja wśród rzeczy, które uszyłam do tej pory - wkład/wyściółka do rowerowego koszyka. 
Dlaczego w tytule postu jest informacja, że wkład jest szyty na miarę? Bo przyszło mi go uszyć na prośbę koleżanki do jej koszyka, który jest mega "krzywusem" ;) Dowód na to znajdziecie na większości zdjęć, z których pierwsze już teraz prezentuję. Na nim koszyk jeszcze przed uszyciem wkładu.

Materiał na wkład zakupiłam zgodnie z życzeniem właścicielki koszyka, która jest maniaczką wszystkiego co w kwiatki, a szczególnie w różyczki. Tu padło na bawełnę wodoodporną, która jest grubsza niż normalna bawełna i oczywiście dzięki temu sztywniejsza. Pierwszy raz miałam styczność z takim materiałem. I stwierdzam, że szyje się z niego całkiem nieźle. 

Jako, że koszyk to "krzywus" miałam małe problemy ze zdjęciem z niego odpowiednich miar. Po małych zmaganiach i poprawkach w uszytej pierwotnej wersji wkładu ostatecznie się to udało. 

Zdjęć zrobiłam mu sporo i niemal z każdej strony (zapomniałam o zdjęciach z tyłu od strony mocowania koszyka). Małą galerię prezentuję Wam poniżej. 




czwartek, 23 kwietnia 2015

Królicze tildowe rodzeństwo

Niedawno zostałam poproszona o uszycie zestawu tildowych królików. Wystąpiły one w roli upominków dla dziewczynki i dla chłopca. Jeden królik to on - Klemens, a drugi to ona - Klementyna. To co je łączy, to żółte elementy stroju :)

Królik Klemens trafił w ręce dwuletniego chłopca. Na życzenie ubrany został w dżinsowe ogrodniczki i kapelusz. A żółte detale to już moja własna inwencja.

Króliczka Klementyna trafiła w ręce czteroletniej dziewczynki. Tu życzeń co do stroju nie było. Ja jednak czekałam na jakąś dziewczynkę, która pojawi się na horyzoncie szycia tildowych królików. Chciałam bowiem uszyć pierwszą króliczkę w sukience. W końcu się odczekałam! Powstała króliczka w sukience z żółtymi elementami i w żółtym kapeluszu. 

Czy sukienkę szyje się prościej od ogrodniczek? Trudno powiedzieć, bo i jedno i drugie jest już dla mnie mało kłopotkilwe. Gdy szyłam pierwszego, to sposób uszycia ogrodniczek wydawał mi się bardziej skomplikowany niż szycie spódnicy. Ale teraz szycie ogrodniczek nie wydaje mi się ani trochę trudniejsze od uszycia takiej oto sukienki jak na górze. 

5 królików tilda mam już za sobą :) Jednak czas ich szycia to dla mnie nie pół godziny - to nadal sporo czasu. Uszycie jednego spokojnie zajmuje mi 2 godziny. Ale jako, że gdy powstają kolejne elementy królik wygląda coraz zacniej, to praca przy tworzeniu tildowych królików mnie nie nuży. 

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Kostki sensorki "DLA NIEJ"


Coraz więcej osób prosi mnie o uszycie kostki sensorki. No to szyję. Szycie ich to dla mnie wielka przyjemność. Nie ma dwóch identycznych. 

Powyżej przedstawiam Wam nowy wzór kostek dla dziewczynek. A o tym, że jest to wzór dla dziewczynek decyduje fakt, że nie ma pary jeży bez różowych elementów przynajmniej u jednego z nich. Dodatkowo, to co jest nowością, to zastosowanie minky w kolorze jasnej pistacji. Ten kolor jednak może też znaleźć się w kostkach dla chłopców.
Nowością jest też to, że kostka ta ma więcej tasiemek niż inne, które do tej pory uszyłam. 

Powędrowała ona do małej Oleńki, która jest córką mojego byłego współlokatora z czasów studenckich. Pojawiła się na świecie pierwszego dnia wiosny i ta fajna nowina zmotywowała mnie do uszycia tej kostki i wysłani jako prezentu od ciotki Rudej :)

A tak wygląda mała Oleńka z kostką:

Wracając do kostek, to wzór sówek przyjął się niesamowicie szczególnie wśród kostek przeznaczonych dla dziewczynek. 
Do tego dobieram dziewczęce kolory minky (róż tradycyjny i pastelowy bądź jasną pistację). No i oczywiście nie zapominam o dziewczęcych kolorach bawełny na pozostałe 2 boki. Ze słodkością i różowością nie należy jednak przesadzać. Tasiemki więc są różnokolorowe ;)

A co powiecie o kostce z innymi niż sowy ptakami? Oto urocza kostka w spokojnych barwach dla maleńkiej Oli, która pojawiła się w naszej rodzinie jako wcześniaczek kilka tygodni temu. W roli głównej na tej kostce śpiewające ptaszki. Ta kostka jest już na Śląsku. Nie z Chin rozprzestrzenia się po kraju! 

A tak w ogóle, to jak widzicie po ilości kostek, jakie szyję, to coraz więcej dzieci wokół mnie jest do obdarowywania. Jest więc dla kogo szyć :)

czwartek, 16 kwietnia 2015

Poduszka Super Koza


Gdy uszyłam Super Sowę pisałam Wam, że jestem ciekawa z jakim kolejnym superbohaterem przyjdzie mi połączyć poduszkę sowę. Do tej pory nie powstała tego typu mieszanka. Po drodze nadarzyła się okazja do uszycia poduszki Batmana. A teraz przyszła kolej na połączenie kozy z charakterystycznym znakiem i barwami Supermana. Tym razem poduszka powstała na specjalne życzenie.

Długo zastanawiałam się jak ją uszyć. Na początku głowa miała być osobno i miały dojść 4 kończyny, Ale doszłam jednak do wniosku, że to nie byłaby poduszka, a bardziej przytulanka. Postanowiłam iść więc w utarty już przeze mnie sposób szycia tego typu poduszek, czyli całość z jednego elementu, a na nim naszyte filcowe wykończenie. W tym przypadku to, co mówi o tym, że to koza, to oczywiście głowa. No i kozia bródka ;)

Super Sowa, Super Koza - czas na kolejne pytanie: Co następnym razem pojawi się na poduszce Super...?

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Zwierzaki- cudaki: DINO

Zwierzaki cudaki podbijają serca i pokoje najmłodszych. Zastanawiając się jakiego jeszcze zwierzaka uszyć dla Leona postanowiłam, że będzie to prehistoryczny, przesympatyczny dinozaur. I tak oto powstał DINO. 

W samym szyciu jest łatwiejszy od żyrafy - w wypychaniu także, bo ma szersze od niej elementy.

Kolorowe tasiemki dopełniają jego wygląd i są też dopełnieniem jego atrakcyjności z punktu widzenia poznających świat wszystkimi zmysłami maluchów.

Nie doszyłam mu oczu...ta bezoka wersja bardzo mi się podoba.

Dino z Żyrafą tworzą zgrany duet. Ciekawe czy podobają się małemu Leonowi? Zapytam go, jak tylko będę w stanie zrozumieć o co mu chodzi ;)

czwartek, 9 kwietnia 2015

Królik Teodor - jak Maileg


Jak już wiecie za sobą mam pierwsze króliki tilda. Gdy je uszyłam znalazłam jeszcze ciekawszy moim zdaniem rodzaj królików - króliki szyte na wzór tych firmy Maileg. Postanowiłam sama uszyć takiego. I tak oto powstał Teodor.

Szycie samego królika poszło mi sprawnie. Pewnie to zasługa wcześniejszych ćwiczeń z królikami tilda. Z kolei uszycie ubranka dla tego małego przystojniaka zajęło mi sporo czasu. Szczególnie namęczyłam się szyjąc koszulę. To była moja pierwsza w życiu koszula, więc nie dziwię się, że mi to tyle zajęło - w końcu szyjąc coś po raz pierwszy jednocześnie się uczę. Padło też na to, że pierwsza moja koszula była malutka, a wiem już, że szycie małych rzeczy zazwyczaj zajmuje więcej czasu niż tych dużych.
Ostatecznie, nieskromnie mówiąc, jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. 


Teodor prezentuje się naprawdę bardzo wdzięcznie. Na większości z tych, którzy na żywo widzieli zarówno tego królika jak i tildę, ten robił większe wrażenie. Na mnie szczerze mówiąc też. Być może to zasługa tego, że moje tildy miały ok 30 cm wysokości, a ten ma 45 i jego strój jest inny niż tildowe stroje. Każdy rodzaj królików ma jednak swoich miłośników. Tildy dla mnie też są urocze, a w Teodorze jestem niemal zakochana. ;)

Na koniec namiastka sesji fotograficznej :) Ten królik nieźle pozuje!

wtorek, 7 kwietnia 2015

Tulipany z bawełny c.d.

Nie mogę przestać szyć bawełnianych tulipanów. Ciągle znajduje się okazja do uszycia kolejnych. Ktoś ma urodziny, ktoś inny imieniny, a ktoś mówi, że chciałby mieć tak po prostu takie w domu. No to szyję.

Oto bukiet słoneczny, wiosenny. Jak to jedna z czytelniczek tego bloga napisała  - szkoda tylko, że takie tulipany nie pachną.


Bukiet poniżej powstał na życzenie mojego brata, który zawiózł go na Ukrainę w ramach prezentu. (Nie z Chin rozprzestrzenia się poza granice kraju :) ) Kolory nie są przypadkowe, a dobrane są na specjalne życzenie mojego brata. Szczerze powiem, że bukiet złożony z niebieskich i żółtych tulipanów wygląda pięknie. 


A poniżej kolory, których jeszcze nie prezentowałam na blogu: tulipany koralowe i beżowe w jedne bukiet połączone. Stonowane kolory pasujące do każdego wnętrza. 


A taki mi kot pomaga w szyciu. Mały złodziej wypchanych łodyg ;)

piątek, 3 kwietnia 2015

Zające u progu świąt/wiosny


Na wielu szyciowych blogach od jakiegoś czasu jest już wielkanocnie. U mnie zaś jest zgodnie z powiedzeniem "LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE". Święta te dla mnie mają o wiele mniej wyrazisty klimat niż Boże Narodzenie. W sumie, to nie czuję ich wcale. Sama nie wiem, czemu wzięłam się za szycie tych królików/zająców. Jakoś tak wyszło. Ale jak już je uszyłam, to doszłam do wniosku, że są super i wcale nie żałuję tego kroku - z pewnością jeszcze go powtórzę. 

Wąsy i oczy nie są, tak jak w przypadku królików tilda wyszywane kordonkiem, a narysowane są specjalnym mazakiem do tkanin, który podobno się nie spiera. 
No i teraz idąc w święta do rodziców i teściów będę miała oprócz sałatki dla nich po króliku. 




A na końcu wszystkim, którzy święta obchodzą życzę wesołych świat! A tym, którzy ich nie obchodzą pogobnego, niewietrznego i ciepłego 3-dniowego weekendu :)