Mały Leoś ma przed sobą pierwszy Dzień Dziecka w swoim życiu. Ciotka Ruda nie zapomniała o Leosiu i już w przeddzień tego ważnego dla dzieciaków dnia zjawiłam się u niego z prezentem. Jako, że jest on malutki i jeszcze nie wie co to Lego, Transformersy i inne drogie zabawki, to na różne okazje mogę mu w prezencie dawać uszyte przeze mnie rzeczy.
Tym razem Leoś dostał sówkę, która powstała z połączenia bawełny i minky (minky jest cienkie i jakoś tak kropki mi się rozprostowały). I tą przytulako-poduszko-zabawkę wyposażyłam w kolorowe tasiemki do ciągania.
Po raz pierwszy wyszyłam imię. W kilka chwil nauczyłam się podstawowego ściegu służącego do haftowania - ściegu łańcuszkowego.Ścieg ten nie sprawił mi żadnych problemów, a z efektów jestem zadowolona. Co sądzicie o personalizowaniu prezentów dla maluchów ich imionami? Dla mnie jest to fajny sposób na uczynienie z prezentu tego jedynego i niepowtarzalnego :)