Filc to bardzo wdzięczny materiał do tworzenia mniejszych i większych gadżetów. U mnie fajnie sprawdza się w roli elementów wykończeń różnych poduszek, czy innych szytych rzeczy. Mimo tego, że w trakcie użytkowania się mechaci nie jest problemem przywrócenie go do życia - wystarczy maszynka do golenia ;)
Na rynku dostępne są filce niemal w każdym kolorze tęczy. Dzięki temu jest w czym wybierać.
Gdy używam filców zawsze zostają mi małe ich fragmenty. Większość z nich nie ląduje w śmietniku, bo już nieraz przekonałam się, że mogą się jeszcze przydać. Właśnie z takich skrawków powstają moje małe filcowe sówki, które dołączają do grona tworzonych przeze mnie sów.
Na razie tworzę je w formie zawieszek. Mam wśród znajomych pewną Ewę, która jest ich mega miłośniczką i kilka ma już w posiadaniu.
Z pewnością sówki te mogą być też breloczkami, dekoracjami różnych pomieszczeń, wiszącymi zabawkami w dziecięcych wózkach, elementami tzw. karuzeli wiszącej np. nad niemowlęcym łóżeczkiem, czy mogę tworzyć sowią girlandę. W trakcie świąt mogą pojawić się na choince. Tak na prawdę zastosowanie dla niech każdy może znaleźć własne. Ja kiedyś dołączałam je do prezentów w formie bilecików mówiących, który prezent jest dla kogo (doczepiałam do ich tyłu karteczkę z imieniem). Ich wielkość może być różna, a kolorystyka zależy od naszej wyobraźni.
Tak więc w Nie z Chin nic się nie marnuje i ze wszystkiego coś tworzę :)
Sówki są przesłodkie :)Świetna robota!! Też zachowuję wszystkie ścinki, nigdy nie wiadomo co i kiedy się może przydać ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Co do ścinek, to ja się już nauczyłam (szczególnie, że szyję wiele małych rzeczy), że każdy kawałek bawełny może być cenny :)
UsuńMasz rację-nic nie może się zmarnować! U mnie też ostatnio wysyp sówek i też wszędzie pałętają się małe skrawki a to filcu a to polarku ;p Bo przecież sie przyda do kolejnej sówki np.na dziobe ;p
OdpowiedzUsuńŚliczniutkie są twoje ptaszynki! Ja jeszcze nie szyłam sowy w całości z filcu,jedynie z jego elementami a teraz mam w planach szycie dużych sówek polarowych w formie poduch :))
Miłego dnia!
na dziobek-miało być ;p
UsuńSuper są te Twoje sowy! Widział je! Ja sowy uwielbiam, jednak jakoś tak niewiele ich ostatnio szyję :)
UsuńOj z tym zbieractwem materiału to i ja mam hi, hi. Zawsze się przyda, kiedyś wykorzysta tylko mąż na mnie gdera, że rupieciarnię robię, ale ja go nie słucham :)
OdpowiedzUsuńSówki urocze! Pozdrawiam pięknie :)
Marta
No mnie już zasypują "szyciowe przydasie". Podczas sierpniowego urlopu planuję ogarnąć im jakieś specjalne miejsce w moim małym mieszkanku ;) Na mnie jeszcze mąż nie gdera, ale czuję, że niedługo może zacząć :)
UsuńSuper sówki i faktycznie zastosowań mnóstwo :) Ja wczoraj właśnie szukałam wykroju sowy i zrobiłam też filcową na próbę, ale płaską klejoną:) Ale już od jakiegoś czasu myślę o uszyciu więc niedługo to na pewno nastąpi :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńJaka duża kolekcja! Świetne te Twoje sowy, bardzo ładnie dobrane kolory ;) Tyle osób je ogląda, to się zawstydziły i nie wiedzą gdzie patrzeć... ;)
OdpowiedzUsuńHahaha :) Z tymi oczami też można kombinować? Zawstydzone, zezowate, rozmarzone, zdziwione itp :)
Usuń