Mały Leoś ma przed sobą pierwszy Dzień Dziecka w swoim życiu. Ciotka Ruda nie zapomniała o Leosiu i już w przeddzień tego ważnego dla dzieciaków dnia zjawiłam się u niego z prezentem. Jako, że jest on malutki i jeszcze nie wie co to Lego, Transformersy i inne drogie zabawki, to na różne okazje mogę mu w prezencie dawać uszyte przeze mnie rzeczy.
Tym razem Leoś dostał sówkę, która powstała z połączenia bawełny i minky (minky jest cienkie i jakoś tak kropki mi się rozprostowały). I tą przytulako-poduszko-zabawkę wyposażyłam w kolorowe tasiemki do ciągania.
Po raz pierwszy wyszyłam imię. W kilka chwil nauczyłam się podstawowego ściegu służącego do haftowania - ściegu łańcuszkowego.Ścieg ten nie sprawił mi żadnych problemów, a z efektów jestem zadowolona. Co sądzicie o personalizowaniu prezentów dla maluchów ich imionami? Dla mnie jest to fajny sposób na uczynienie z prezentu tego jedynego i niepowtarzalnego :)
Fajna sówka :) Ślicznie wyszyłaś imię!!
OdpowiedzUsuńAle słodziak! Brawo, jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Hihi :) Dzięki :) Trochę mało sowia mi wyszła ale i tak się podoba :) Miło mi
UsuńCudna sowa!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńŚliczna, uwielbiam połączenie turkusu i ostrej zieleni:)
OdpowiedzUsuń:D No to połączenie jest fajowe :)
UsuńPomysł na prezent świetny:)
OdpowiedzUsuń