środa, 27 marca 2019

Dałam komodzie nowe życie! Uratowałam ją przed śmietnikiem!

Urządzając nowy domek szukałam tanich rozwiązań. W dużej mierze postawiłam na własnoręcznie wykonane rzeczy. Moje meble w części pochodzą z odzysku. Odnowiony fotel z PRL już Wam pokazałam :) Dziś mam dla Was moją pojemną komodę, którą moi rodzice chcieli wyrzucić na śmietnik, a ja ją przed tą śmietnikową śmiercią uratowałam :)
Tak wyglądała w oryginalnej wersji:
A tak wygląda po przemalowaniu farbą kredową.

Fakt, że po tej przygodzie z kredową farbą powiedziała, sobie, że to był mój pierwszy i ostatni raz z tą farbą. Trzeba przy niej mega uważać, bo łatwo ją uszkodzić w trakcie malowania. Dodatkowo jasne kolory słabo kryją ciemne powierzchnie i ostateczny efekt uzyskałam po 3 malowaniu. 
Malowanie przy pomocy odpowiedniego wałka dało na prawdę fajną fakturę. 
Do tego wszystko utrwaliłam ostatnią warstwą, a właściwie trzema warstwami lakieru. Teraz mogę na niej kłaść wszystko. I to w niej trzymam wszystkie przybory do szycia. Oczywiście na stertę tkanin mam inne miejsce, ale reszta mieści się idealnie w tej solidnej, kilkunastoletniej komodzie :)

7 komentarzy:

  1. jak ślicznie teraz wygląda, piękna metamorfoza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie wygląda :-) Masz nowy fach w zanadrzu, jak Ci się tkaniny znudzą ;-)

      Usuń
  3. wyszła super, podziwiam, ja kiedyś chciałam przemalować fronty od szafek kuchennych i mi nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe swietna przemiana ! Na pewno mnóstwo pracy ale efekt rewelacja !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszła fantastycznie. A dwukolorowe fronty sprawiają, że komódka nie jest nijaka. A co to to na ścianie ? Odbojnik?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale z Ciebie spec. Super wygląda po odnowieniu.

    OdpowiedzUsuń