Od ponad roku szyję torby nie tylko z filcu. W sumie te filcowe zeszły na drugi plan, a ich miejsce zajęły cieszące się ogromnym powodzeniem torby z tkanin tapicerskich - hobo i prosta torba z wieloma kieszeniami, która występuje w wielu rozmiarach. Moim faworytem jest nieprzerwanie torba hobo, którą uwielbiam za jej uniwersalność, zgrabny wygląd i dużą pojemność. Ta, którą uszyłam sobie ponad rok temu była niemal nieprzerwanie noszona i zabierana wszędzie. Jest już mocno zmęczona (i nie chodzi tu o puszczenie szwów, czy rozdarcia, bo do tego nie doszło!). Na dniach uszyję sobie nową torbę hobo, a tym czasem postanowiłam spróbować czegoś nowego.
Słyszałam już dawno o torbach z papieru wodoodpornego (washable kraft paper) - papieru wytrzymałego, zwanego wegańską skórą, który można prać w pralce. Postanowiłam przetestować ten materiał. Kupiłam arkusz czarnego papieru i uszyłam sobie coś, czego w mojej garderobie brakowało - dużą, sztywną, czarną torbę.
Torba ta ma 40 cm szerokości i 40 cm wysokości oraz dno o szerokości 16 cm.
W środku znajduje się podszewka w biało-czarne paski i kieszonka na drobiazgi zapinana na zamek. Sama torba jest bardzo pojemna i mieści na prawdę dużo rzeczy. Dzięki szerokim paskom nie odczuwa się jej ciężkości, nawet gdy jest przeładowana (mam ją w użyciu od ponad tygodnia i ma ona już za sobą dźwiganie dwóch kartonów mleka i dwóch dużych butelek wody jednocześnie). Nosi się ją bardzo wygodnie.
Jej wytrzymałość jest dla mnie sporym zaskoczeniem, bo trochę wątpiłam w możliwość utrzymania dużych ciężarów. Co więcej uległa już ona niejednemu otarciu czy zahaczeniu o coś co do miękkich rzeczy nie należy i... o dziwo nie ma na niej nawet najmniejszego śladu tych zdarzeń!
Jeżeli chodzi o szycie tego papieru, to pozornie jest ono łatwe. Papier ten w szyciu przypomina filc - jest sztywny, gruby, nie strzępi się, nie trzeba go szpilkować przed szyciem (w sumie to problemem jest tu wbicie nawet bardzo ostrej i cieniutkiej szpilki).
Problem pojawia się dopiero przy przewracaniu jej na drugą stronę. Pomaga tutaj zmoczenie jej wodą, dzięki czemu papier delikatnie mięknie i przewrócenie jest łatwiejsze. Moim daniem zagięcia, jakie wtedy powstają, nadają tej torbie niepowtarzalny wygląd.
A Wy co sądzicie o tej torbie?
Wygląda niesamowicie ciekawie!!!
OdpowiedzUsuńZdolniacha :) zawsze coś wyczarujesz fajnego :)
OdpowiedzUsuńŚwietna! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda , tylko pognieciona ,ale ma swój urok
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie! :) Podoba mi się strasznie, a jej pojemność i wytrzymałość to duży plus. Często kupne torby nie wytrzymują ciężaru - wiem, bo nie jedną taką już wykończyłam, nosząc tylko notatki na studia ;)
OdpowiedzUsuńSwietnie sie prezentuje! I faktycznie wytrzymałość to podstawa :)
OdpowiedzUsuńFajną ma strukturę :)
OdpowiedzUsuń