Wiem, że zasypuje Was ostatnio postami, ale co mi tam! O tej porze roku zawsze się u mnie dzieje.
Tym razem uszyłam w końcu coś dla siebie. To prawda, że szewc bez butów chodzi, ale... do czasu! Kiedy dla znajomej uszyłam pierwszą torebkę z 2 wymiennymi klapkami wiedziałam, że sama też muszę taką mieć. Trochę jednak czasu minęło zanim moja pojawiła się na tym świecie ;)
Fakt, że w mojej szafie brakowało małej torebki idealnej na chłodniejsze dni w roku. Takiej, którą mogę zabrać do kina, na piwko ze znajomymi. Nie za małej oczywiście, żebym miała swobodę wrzucania do niej portfela, żebym mogła zmieścić w niej kosmetyczkę, telefon i okulary!
Szyjąc torby dla innych zakochałam się w pikowanej czarnej ekoskórze oraz kaletniczej ekoskórze w w odcieniach czarnego melanżu. Wiedziałam, że to właśnie z tych tkanin będą moje klapki!
W 2 wersjach moja torebka prezentuje się tak:
W środka wybrałam mój ulubiony lisi akcent!
A teraz wracam do szycia dla bliskich i dalszych :)
Super!!! :) świetny pomysł z tymi wymiennymi klapkami :)
OdpowiedzUsuńPiękna a pomysł z wymienianymi klapami jest genialny :)
OdpowiedzUsuńAle pomysłowa👍cudna jest😊 cieszę się że uszyłaś coś dla siebie😊 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBrawo za super pomysł :)
OdpowiedzUsuń