Dawno nie szyłam żadnej nerki! W końcu jednak i na nią przyszłą pora! Znajoma, która czasami podobnie jak ja musi pracować na różnego rodzaju imprezach plenerowych poprosiła mnie o uszycie nerki. Nerka na takich imprezach, szczególnie jak jest się w pracy, jest po prostu niezastąpiona.
Dla znajomej istotne było to, żeby byłą pojemna, zgrabna i w przeciwieństwie do moich poprzednich nie miała dna, a przód po prostu łączył się bezpośrednio z tylnym panelem nerki.
W sklepie, w którym kupuję wodoodporne tkaniny na torby znalazłam do kupienia wykrój nerki, o jakiej uszycie zostałam poproszona. To właśnie z niego powstała ta nerka, której szycie nie jest tak skomplikowane, jak szycie poprzednich.
Uszyłam ją z czarnego weluru tapicerskiego. Na podszewkę wybrana została czarna bawełna w liście paproci. Do tego doszedł mały ozdoby chwost.
Całość wygląda na prawdę super! Sama mam już plan na swoją tego typu nerkę.
Superowa i bardzo przydatna rzecz, piękny ma środeczek :)
OdpowiedzUsuńNerka to naprawdę fajna sprawa, zwłaszcza taka ładna 😊
OdpowiedzUsuńSuuper Ci wyszla :)) Sama mam zamiar sobie uszyc taka , lubie jezdzic na rowerze i czesto mam problem z kluczami ,czy telefonem by wziasc zsoba. Musze sprobowac uszyc :))) Pozdrawiam Cie Cieplutko :))
OdpowiedzUsuńAle fajna :) swietnie wyglada podszewka z ciemnym przodem !
OdpowiedzUsuń