Poduchy sowy - to od nich zaczynałam przygodę z szyciem na maszynie.
Z każdą kolejną szłam level wyżej i w tej chwili jest już kilka modeli, które uszyłam. Większość z nich to prezenty, którymi obdarowuję
i małych i dużych :)
Z każdą kolejną szłam level wyżej i w tej chwili jest już kilka modeli, które uszyłam. Większość z nich to prezenty, którymi obdarowuję
i małych i dużych :)
Pierwsza sowa wyglądała własnie tak. I był to urodzinowy prezent dla koleżanki z pracy. Zdziwiona byłam jak szybko poszło mi z jej uszyciem.
Kolejna sowa, to poduszka, którą w prezencie świątecznym otrzymała dziewczyna mojego brata. Co powiecie o zezowatej Helenie?
Kolejnym prezentem gwiazdkowym była ta poduszka. Level jak na razie najwyższy! Starałam się uszyć sowę na wzór poduszki, której zdjęcie widziałam w internecie. Nie znalazłam do niej tutorialu. Namęczyłam się
z wszyciem materiału/ klinu, który jest po środku. Robiłam to pierwszy raz w życiu i na początku totalnie nie wiedziałam jak się za to zabrać. Doszłam do tego metodą prób i błędów i do tej pory podejrzewam, że nie jest to profesjonalnie zrobione, ale grunt, że wygląda gites. O dziwo wyszywanie oczu kordonkiem poszło mi sprawnie, a efekt widoczny na zdjęciu osiągnęłam za pierwszym podejściem :) Tworzyłam ją 7h! Nie jeden raz miałam ochotę się popłakać. Ale efekt mnie zachwycił...takie tam nieskromne stwierdzenie ;)
A oto jej kropkowa siostra w innych kolorach:
Szyjąc kolejną sowę postaram się stworzyć post z tutorialem :)
Ej stara, szalejesz. Sowy zacne. A klin (o czerwony brzuch Ci chodzi?) mogłaś np. naszyć bezpośrednio na sowim brzuchu. Ps. Jak chce się płakać, to w szyciu pomaga drink, albo czekolada:D.
OdpowiedzUsuńTylko raz chciało mi się płakać ;) i przy szyciu wolę czekoladę, bo nie pada na wzrok i koncentrację ;) Celinum, to Twój blog i twoje patchworki sprowokowały mnie do pierwszych prób na maszynie - także mega dzięki za inspirację :)
UsuńSowy, sowy wszędzie sowy :) Ale są przecudowne ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sowy , ciągle do nich wracam a te grubaski podobają mi się i szycie wcale nie jest straszne kiedy człowiek ćwiczy , najlepiej na własnych błędach , więcej sie wtedy uczy :)
OdpowiedzUsuńCzy można kupić te poduszki?
OdpowiedzUsuńOczywiście, jest możliwość uszycia na zamówienie w wybranej kolorystyce. Kontakt proszę łapać na priv - agnieszka.szwajkowska@gmail.com
UsuńJeeej : ) Jestem setną osobą, która Cie obserwuje :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jest ta z wyszywanymi oczętami :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szyciu i bez łez jeśli się uda :)